Sportowy Wałbrzych

JEDYNY TAKI PORTAL W MIEŚCIE

Ekstraliga: Małgorzata Bartosiewicz: “Ważne jest aby zacząć sezon od zwycięstwa”

Inauguracja sezonu 2019/2020 Ekstraligi rozpoczęła się na dobre. Drużyna AZS UJ Kraków zmierzy się na wyjeździe z Rolnikiem Głogówek. Transmisja tego spotkania w SW SPORT TV, a tymczasem zapraszamy na rozmowę z zawodniczką jagiellońskiego klubu – Małgorzatą Bartosiewicz.

Piotr Walkowiak: Twoja przygoda z piłką nożna – w ligowych aspektach – zaczęła się w Andrusach Lipnik. Opowiedz trochę o tych czasach. Od początku wiedziałaś, że football to właśnie ten odpowiedni kierunek?

Małgorzata Bartosiewicz: Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczęłam już w wieku kilku lat, kiedy chodziłam z braćmi na boisko i grałam tam jako jedyna dziewczyna do późnych godzin. Gdy byłam w pierwszej klasie podstawówki pojechałam na swój pierwszy turniej piłki nożnej jako reprezentantka szkoły. Dostałam się do drużyny przez przypadek, ponieważ na turniej jechały koleżanki z 3 klasy, jednak jedna z nich zachorowała i nauczycielka Wychowania Fizycznego postanowiła, że ja ją zastąpię. Po jakimś czasie drużyna szkolna stała się klubem o nazwie „Andrusy”. Grałam w niej do 2011 roku.

PW: Następnie była przygoda z Bronowianką Kraków, która nie ukrywajmy tworzyła w tamtych czasach historię małopolskiej piłki nożnej kobiet. Trener Andrzej Żądło, fuzja z UJ Kraków, pierwszy awans do Ekstraligi. Działo się.

MB: Na początku liceum miałyśmy w klubie duże problemy kadrowe, na mecze jeździło nas po około 8 osób. Zarząd klubu zdecydował się rozwiązać klub. Od razu zainteresował się mną trener Andrzej Żądło, selekcjoner reprezentacji Małopolski, który powoływał mnie na zgrupowania. Był on równocześnie trenerem Bronowianki Kraków. Od razu przyjęłam propozycję grania w Krakowie (w trakcie mojego przejścia Bronowianka była już częściowo przejęta przez AZS UJ) Klub był wtedy w pierwszej lidze, po (chyba) 2 latach awansowałyśmy do Ekstraligi, jednak nie byłyśmy odpowiednio do niej przygotowane i spadłyśmy z niej po zaledwie jednym sezonie.

PW: Mimo spadku do I ligi, zostałaś w jagiellońskich barwach. W tamtym okresie wierzyłaś, że nastąpi Wasz powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej?

  Górnik rozbity przez Orła

MB: Po roku od spadku do pierwszej ligi nastąpiły spore zmiany kadrowe. Odeszło około 8 podstawowych zawodniczek. Tamten okres był dla nas bardzo ciężki, na treningi przychodziło niewiele osób. Cieżko było uwierzyć, że możemy jeszcze kiedyś grać w Ekstralidze. Jednak z czasem było coraz lepiej. Do klubu zaczęły stopniowo przychodzić nowe zawodniczki, dzięki którym poziom w drużynie zaczął się podnosić.

PW: Nie ukrywając, największe sukcesy święcicie na futsalowych parkietach. Jak z Twojej perspektywy wygląda sytuacja łączenia przez Was grania na przysłowiowej trawie i hali?

MB: Na początku naszej przygody z futsalem było trochę łatwiej, ponieważ grałyśmy w pierwszej lidze na trawie. Obecnie jest nam ciężej pogodzić granie zarówno w futsal jak i na trawie ze względu na większą ilość meczy a także ich poziom. W zeszłym sezonie zdążyła się sytuacja, gdzie przez dwa weekendy grałyśmy mecz na trawie a następnego dnia na hali.

Zamów transmisję LIVE, Sportowy Wałbrzych

PW: Runda wiosenna minionego sezonu ukazała, że to przestawienie z hali na trawę wcale nie musi być takie trudne. To był serio przełomowy dla Was okres.

MB: Z reguły po sezonie futsalowym z trudem przychodzi nam przestawienie się na trawę. Do tego dochodzi jeszcze zmęczenie. Poprzednią rundę wiosenną możemy zaliczyć do bardziej udanych.

PW: W okresie przygotowawczym w Waszej drużynie nie doszło do zbyt wielu zmian, rozumiem że i też Twoja pozycja na boisku, w defensywie pozostaje bez zmian?;) Choć znamy trenera Krzysztofa Kroka, który lubi zaskoczyć w kwestii zmiany pozycji na boisku swoich zawodniczek.

MB: W okresie przygotowawczym przyszły do nas zawodniczki, które są bardziej ofensywne. Mimo, ze trener Krok faktycznie lubi zaskoczyć, moja pozycja na boisku nie ulegnie zmianie.

PW: Inauguracja nowego sezonu Ekstraligi zbliża się wielkimi Krokami 🙂 Pierwszy mecz rozegracie na wyjeździe z powracającym po 17 latach do najwyższej klasy rozgrywkowej Rolnikiem Głogówek. Ich bardzo dobra postawa w minionym sezonie była widoczna. Znacie się z futsalowych zmagań. Jakie nastawienie przed starciem?

  Wróciły z brązowym medalem

MB: Myśle, że ważne jest aby zacząć sezon od zwycięstwa, dostać pozytywny bodziec do pracy. Dlatego nie jest dla nas istotne z kim zagramy, ważne są 3 punkty. Aczkolwiek mamy świadomość, że Rolnik to zespół ambitny i dobrze zorganizowany w obronie, będzie potrzebna cierpliwość i konsekwencja w realizacji założeń, żeby wywieźć z tego ciężkiego terenu pełną pulę.

PW: Gosiu, jakie są Twoje plany zarówno indywidualne jak i te związane z drużyną na nadchodzący sezon?

MB: Głównym celem w nadchodzącym sezonie będzie zajęcie miejsca w pierwszej 6 na trawie, natomiast w futsalu obronienie zdobytych rok wcześniej tytułów. Osobiście chciałabym jeszcze bardziej skupić się na swoim rozwoju i poświecić więcej czasu dla siebie.

Rozmawiał: Piotr Walkowiak

Fotografia: Futmal.pl

P