Mecz na Arenie Dąbrowskiego pomiędzy Zagłębiem Wałbrzych a Włókniarzem Głuszyca, pod wieloma względami, zapowiadał się ciekawie. Po pierwsze wszyscy zastanawiali się czy goście wygrają po raz czwarty z rzędu wiosną. Po drugie. Czy gospodarzom uda się w końcu wygrać przed własną publicznością.
Pojedynek Fijałkowskiego z Mendesem zapowiadał się na równie interesujący, szczególnie, że podopieczni Jarosława Borconia zapowiadali, że Brazylijczyka zatrzymają. Słowa dotrzymali, a sam mecz obfitował w dużą liczbę sytuacji podbramkowych.
Zaskoczeni odważną grą wałbrzyszan, goście nie dali rady narzucić swojego stylu gry. Patrick Rangel Mendes był pieczołowicie pilnowany. Brazylijczyk nie miał jednak przypisanego przysłowiowego plastra. Dobrze przekazywali sobie rywala w strefie defensorzy Zagłębia. Udana neutralizacja, zmniejszyła zagrożenie ze strony Włókniarza i z każdą kolejną minutą to zielono-czarni byli coraz groźniejsi pod bramką Rafała Steciuka.
Po bramce Jakuba Fijałkowskiego podopieczni Sławomira Kulika dotrwali do przerwy, by zaatakować po zmianie stron. Udało im się wyrównać stan meczu dopiero w 69 minucie.
Zagłębie Wałbrzych – Włókniarz Głuszyca 1:1 (1:0)
1:0 – 30′ Jakub Fijałkowski
1:1 – 69′ Mateusz Maciąg