Napastniczka zespołu AZS PWSZ Wałbrzych – Klaudia Miłek analizuje przegrany, wyjazdowy mecz z aktualnymi wicemistrzyniami Polski, zespołem Czarni Sosnowiec.
PW: Śmiało można powiedzieć, że mecz z Czarnymi zaczełyście od dobrego i pewnego wejścia w grę na boisku.
KM: Tak, ale stałe fragmenty są naszą mocną stroną i już na samym początku spotkania miałyśmy okazje żeby to udowodnić, co nam się udało. Szkoda jedynie, że nasza radość trwała zaledwie sześć minut bo bramka Czarnych podcięła nam skrzydła.
PW: Od 15 minuty spotkania uciekła Wam kontrola nad przebiegiem rywalizacji. Ciężko było znaleźć jakiś złoty środek na dynamiczne akcje Czarnych oraz ich dobrą grę w obronie?
KM: Możemy sobie szczerze powiedzieć, że Czarne mają ofensywnie utalentowane zawodniczki, które prowadzą ich grę, przez to w meczach z nimi ciężko jest przejąć inicjatywę albo narzucić swój styl gry. My starałyśmy się trzymać założeń taktycznych ale momentami brakowało skupienia przez co przeciwniczki wykorzystały nasze błędy indywidualne.
PW: Mimo porażki – biorąc pod uwagę wyniki innych spotkań – nadal jesteście w czołówce. Czy dobrze, że akurat teraz doszło do takiej sytuacji, żeby jeszcze dopracować szczegóły w kwestii kolejnych starć?
KM: Naszym głównym celem jest zakończyć sezon w czołówce tabeli i ta porażka na pewno nie przekreśla szansy na to. Musimy do każdego spotkania podchodzić z tą samą koncentracją i zaangażowaniem żeby drużyny z dołu tabeli tak jak w poprzednim sezonie nie urwały nam punktów.
PW: Które ze spotkań ostatniej kolejki Ekstraligi Cię zaskoczyło?
KM: Zaskoczył mnie mecz brązowego medalisty Medyka Konin, który na wyjeździe stracił punkty z Białą Podlaską gdzie dwa tygodnie wcześniej rozgromił Czarne Sosnowiec.
PW: W najbliższą sobotę zagracie właśnie z Białą. W Wałbrzychu to niewygodny przeciwnik.
KM: Wiemy, że Biała to trudny i niewygodny przeciwnik ale mam nadzieję, że w sobotę zagramy dobre spotkanie i zdobędziemy trzy oczka.
Fot. Klaudia Miłek