Górnik wygrał mecz z Kotwicą i do pokonania została już tylko jedna przeszkoda. Energa Basket Liga jest na wyciągnięcie ręki. Kto po nią sięgnie? Jeżeli podopieczni trenera Łukasza Grudniewskiego zaczarują rywali i zagrają skutecznie na tablicach, może się okazać, że nadchodzące wyzwanie nie będzie tak trudne jak je malują.
Początek piątego meczu z Kotwicą należał do gospodarzy. Świetne pierwsze minuty, w których biało-niebiescy szybko wyszli na 9-punktowe prowadzenie wynikały z kilku trójek Marcina Dymały, ale… pomimo, że goście zagrali bez swojego asa, potrafili odrobić straty i co więcej wyjść na prowadzenie, którego nie oddali aż do przerwy (39:43).
Po zmianie stron doskonale w mecz weszli Jakóbczyk z Niedźwiedzkim. Kilka akcji później swoją cegiełkę dołożył Jan Malesa. Zawodnik Górnika w samej końcówce trzeciej kwarty rzucił dziewięć punktów i był to kluczowy moment rywalizacji. Duże zaangażowanie i ambicja miejscowych zawodników pozwoliło wałbrzyszanom odeprzeć ataki rywala, który pod koniec meczu zbliżył się na 2 punkty. Wtedy ponownie błysnął Jan Malesa.
Wałbrzyski zawodnik skończył mecz z double-double (18 punktów i 10 zbiórek). 19 punktów i siedem zbiórek zaliczył Marcin Dymała. Kamil Zywert był za to blisko triple-double. Ostatecznie na koniec meczu miał na koncie 10 punktów i asyst oraz 9 zbiórek.
Górnik Trans.eu Wałbrzych – Kotwica Kołobrzeg 95:92 (20:23, 19:20, 32:20, 24:29)
Górnik: Dymała 19, Malesa 18, Jakóbczyk 14, Niedźwiedzki 12, Pabian 11, Zywert 10
Kotwica: Nelson 27, Kurpisz 26, Śmigielski 9, Kowalenko 8