Górnik Wałbrzych i Astoria Bydgoszcz. Nikt nie przypuszczał, że to wałbrzyszanie będą dyktować warunki gry. Nikt nawet nie myślał, że to Astoria będzie musiała gonić wynik. Już w pierwszej kwarcie kibice przecierali oczy ze zdziwienia. Górnik wygrywał, grał dobrze. Goście nie wierzyli i co ważne nie potrafili się temu przeciwstawić.
Dopiero jednak druga kwarta przyniosła rezultat wręcz niewiarygodny. Seria 12:0 w wykonaniu biało-niebieskich rozbiła wręcz rywala. Gospodarze prowadzili 35:17. Kibice na trybunach szaleli z radości, a Glapiński, Niedźwiedzki i spółka robili na parkiecie co chcieli. Do przerwy Górnik prowadził 39:28.
Po przerwie wszyscy spodziewali się słabszego fragmentu gry podopiecznych Marcina Radomskiego. Przyzwyczajeni do takich występów drużyny w II lidze kibice, nie wierzyli, ale w tamtym momencie nie było to ważne. Górnik prowadził wysoko. Różnica rosła z każdą kolejną akcją. W najlepszym momencie było to aż 26 punktów. Po trzech odsłonach na tablicy wyników widniało 69:42.
Dopiero w ostatnich 10 minutach meczu zmęczenie dało znać o sobie. Goście z Bydgoszczy zaczęli odrabiać straty. Nie zdołali jednak realnie zagrozić Górnikowi i to wałbrzyska drużyna cieszyła się z kompletu punktów.
Kolejny mecz Górnik rozegra już 17 października we Wrocławiu z miejscowym WKK. W niedzielny wieczór 21 października do Wałbrzycha przyjedzie aktualny wicemistrz ligi, Rawlplug Sokół Łańcut.
Górnik Trans.eu Wałbrzych – Enea Astoria Bydgoszcz 76:66 (19:15, 20:13, 23:12, 14:26)
Górnik: Niedźwiedzki 25, Wróbel 13, Kruszczyński 11, Krzywdziński 6, Durski 6, Spała 6, Glapiński 4 (7 as)
Astoria: Nowakowski 15, Śpica 14.
